Macie tak czasem, że coś tak bardzo się Wam spodoba, że nie możecie przestać o tym myśleć póki nie będziecie tego mieć? Ja mam! I w moim przypadku nie chodzi o najnowsze wersje gadżetów technologicznych, ale o rzeczy z duszą. Takie, które ktoś wyprodukował własnymi rękoma, w zaciszu małej manufaktury. One nie podlegają modzie, są slow w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Nie poddają się pędowi tego świata. Tradycja ich wytwarzania, niepowtarzalne odwieczne wzory przechodzą z ojca na syna. Takie przedmioty zostają w domach przez wiele lat, ich się po prostu nie wyrzuca, bo w nich jest zapisana czyjaś, a potem nasza historia i życie.
Slow Fix Blog, Koszyki – naturalna ozdoba wnętrz, fot. http://www.amiouhome.com
Zwykle natrafiam na takie cuda podczas podróży. Nie zawsze da się to kupić, bo nie jest np. na sprzedaż, albo cena mnie przerasta, a jak się z kolei da, to jest problem z przewiezieniem, bo bagaż podróżny ogranicza. Na szczęście jest cudowny wynalazek naszych czasów sklepy online i wyszukiwarka google. Jestem ich fanką od 15 lat. Dwie trzecie moich zakupów, z wyjątkiem spożywczych, robię w sieci.
Podróżując ostatnio do Włoch zatrzymaliśmy się przy przydrożnej restauracji, nota bene wspaniale położonej, gdzie przed wejściem zobaczyłam rośliny w koszykach z trawy morskiej. Zdjęcie nie oddaje ich urody. Zauroczyły mnie tak, że postanowiłam znaleźć takie lub podobne i też wykorzystać je jako osłonki roślin lub jako inny motyw dekoracyjny.
Po powrocie zaczęłam przeczesywać sieć w poszukiwaniu owych koszyków i znalazłam 2 miejsca warte odwiedzenia. W jednym z nich mają identyczne koszyki jakich szukałam, prócz tego różne mniejsze lub większe elementy do dekoracji wnętrz, w tym też drobne meble. W drugim są inne koszyki, ale też piękne i też z trawy morskiej. Znajdziecie tam też buty, torebki, biżuterię, wszystko ręcznie robione. Oba miejsca kierują się podobnym podejściem – oferują przedmioty z małych manufaktur wyszukanych w różnych zakątkach globu, gdzie ludzie częściej niż w przyszłość patrzą wstecz, czerpiąc z dawnych tradycji to, co najlepsze.
Pierwsze miejsce, na które trafiłam w sieci to A’miou Home. Jego założycielką jest Magdalena Kujszczyk, z zawodu scenograf i dekoratorka wnętrz. Zafascynowana lokalnym rzemiosłem i pracą rąk ludzkich, głownie Wietnamu i Laosu, stworzyła markę wnętrzarską stojącą na styku Europy i Azji, łączącą tradycyjne rękodzieło z wzorami, które dyktuje moda. Na stronie internetowej A’miou znajdziecie takie koszyki, jakie zauroczyły mnie w ostatniej podróży, i do tego, do wyboru, do koloru.
Slow Fix Blog, Koszyki – naturalna ozdoba wnętrz
Kolejne miejsce, na które wpadłam w sieci to Nikamon – za którym stoją Dominika i Szymon. Ich galeria orientalna oferuje tzw. przedmioty z duszą, prawdziwe etniczne eksponaty. Ręcznie haftowane tkaniny, skrawki starych ludowych materiałów, subtelne pociągnięcia dłuta.
Koszyki w ich ofercie są inne, bo pochodzą z innej części świata, z innego kontynentu. Tym razem z Ghany. Wyplatane jak tamte z trawy morskiej, mają zupełnie inny splot. Są też barwione na różne kolory.
Dawno temu, kiedy jeszcze nie było na naszym rynku takiej szerokiej oferty wszelakich dóbr z całego świata, kupiłam sobie podobny w małym sklepiku, gdzie głównie handlowano przedmiotami z wikliny. Wypatrzyłam go zagrzebanego w ciemnym kącie sklepu i wiedziałam już, że bez niego nie wyjdę. Wchodząc w jego posiadanie czułam, że oto dotykam dalekich lądów i przenoszę ich czar do mojego domu, jednocześnie wspieram czyjąś pracę wykonaną z cierpliwością i miłością. Mimo, że obecnie mam(y) dużo więcej, jeżdżę w odległe zakątki, za każdym razem niezależnie czy kupię rękodzieło u nas, czy gdzieś daleko stąd, towarzyszy mi to uczucie.
Tymczasem czekam na zamówione koszyki i już wiem jakie znajdą zastosowanie. Podzielę się tym na pewno na moim koncie instagram @slowfix2016.

1 komentarz