Bądź smart i eko – pij kranówkę

Odwożąc dzisiaj dzieci do szkoły usłyszałam w radio wypowiedź profesora, o ile dobrze pamiętam z UJ, na temat picia wody z kranu. Profesor zachęcał do kranówki i ja robię to samo. Wierzę w kranówkę!!!

Temat wraca stale na wokandę, zwłaszcza w takie upalne dni jak dziś. Czy pić z kranu, czy z butelki? Większość wciąż wierzy, że woda z butelki jest lepsza. A to nieprawda, przynajmniej w 40 procentach.

Kilka lat temu zdecydowałam się na założenie w kuchni filtra z odwróconą osmozą. Dzięki temu mam poczucie, że woda, którą piję, czy używam do gotowania jest naprawdę uzdatniona do picia, bo rury wprawdzie nowe, nie zardzewiałe, ale zawsze bałam się chloru. Ale jak się okazało i chlor nie taki straszny – po nalaniu wody, trzeba ją na chwilę odstawić i chlor wyparowuje.

Picie z kranu ma 3 ważne aspekty: zdrowotny, ekologiczny i finansowy. Pijąc z kranu nie zużywam takiej ilości plastiku jak kiedyś. Przy naszej 6-osobowej rodzinie średnio na tydzień wypijaliśmy co najmniej 4-5  6paków wody.   Kosz na plastiki wypełniał się błyskawicznie. W skali roku to hałda plastikowych odpadów, tylko od nas. Ktoś policzył, że w skali świata to 1 500 000 ton rocznie, tyle wynoszą odpady tylko z plastikowych butelek. Dla porównania stalowa wieża Eiffla waży 200 razy mniej! Oczywiście plastik przetwarzamy, ale (sic!) przetwarzanych jest z tego około 20 procent Ktoś zgadnie co się dzieje z resztą?!

crushed-green-plastic-bottle-waste-at-a-waste-recycling-plant-bmc4h6

Jeśli chodzi o aspekt finansowy wg wyliczeń Polak wydaje na wodę 99 zł, u nas tę sumę trzeba pomnożyć przez 6. Woda butelkowa jest droga – kilka procent ceny stanowi koszt produkcji, a reszta to transport, magazynowanie, reklama, marketing itd. Za wodę w kranie też płacimy, ale dużo mniej niż za butelkowaną, a jest tej samej jakości, a nawet lepsza.

Obraz znaleziony dla: woda

Kiedy zaczęłam zgłębiać temat okazało się, że nawet filtra nie potrzebuję, żeby pić kranówkę tak, jak to robią od lat Francuzi. Woda z kranów jest wielokrotnie filtrowana, zgodnie z surowymi normami Unii Europejskiej. Jak pokazują przykłady z polskich miast, w niczym nie ustępuje butelkowanej, a nawet ją przewyższa. Olsztyńska woda z kranu została uznana za regionalny „Produkt z Warmii i Mazur”. Nadaje się do wypicia bez przegotowania, ma 20 tys. lat i ze względu na zawartość sodu i potasu, można ją zaliczyć do wód średniozmineralizowanych.  Podobnie jest i w innych miastach Polski. Woda jest często kontrolowana, dzieje się tak i przed wpuszczeniem, i podczas transportu siecią wodociągową. Poza tym woda z kranu zawiera cenne minerały, takie jak wapń czy magnez. Często ma ich więcej niż sprzedawana woda butelkowana. Nota bene jeśli nie potrzebujesz gorącej do herbaty czy kawy, nie warto jej przegotowywać, powoduje to wytrącanie się cennych minerałów, które możemy znaleźć w postaci kamienia w czajniku.

O czym się głośno nie mówi – 40 procent wód butelkowych wywodzi się z kranówki, która sprzedawana jest w sklepach, pod etykietami z górskimi strumykami – wynika z badań Uniwersytetu Glasgow. Tak dosłownie działy marketingu robią nas w butelkę! W dodatku przy wysokich temperaturach woda wchodzi w reakcję z plastikiem. Jako klient nie wiemy, w jakich warunkach był przechowywany i transportowany towar, który kupujemy. Badania naukowe dowodzą, że już przy 15 stopniach z plastiku do cieczy przenikają szkodliwe substancje, m.in. bisfenol (BPA). BPA budową przypomina kobiecy hormon estrogenu, a jego oddziaływanie na organizm może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych.

W skrócie woda butelkowana jest ogromnym obciążeniem dla środowiska. Nie wspominałam nawet o odcisku węglowym, co też jest obciążeniem dla świata, ale samym problemie kumulacji nieprzetworzonych butelek. Nie jest dla nas zdrowa ze względu na reakcję plastiku z wodą, nie jest też w większości przypadków lepsza od tej z kranu. Poza tym last but not least – wali nas po kieszeniach. Dlatego wybieram wodę z kranu, Wam też polecam.

 

22 Comments

  1. Katarzyna Sroka pisze:

    Nooo, brawa za ten post, jakoś nie umiałam znaleźć w Internecie wcześniej skondensowanej i dobrze przekazanej wiedzy na ten temat. Od dziś – przełamuję się i piję kranówę! Zobaczymy jak się będę czuła. Osobiście preferuję wodę gazowaną, chociaż może przejście na kranówę lepiej mi zrobi, bo wiadomo jak to bywa z tą wodą gazowaną… 😉 Dziękuję za ten post! Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

    1. slowfixblog pisze:

      Dzięki za ten komentarz! Wierzę, że takich, którzy przekonają się do kranówki będzie więcej😊 to tylko kwestia zmiany myślenia, jak ze wszystkim. Dobrego dnia!

      Polubione przez 1 osoba

  2. Matylda pisze:

    A pamiętasz kiedy nasz dziadek – prof hydrogeologii mówił, że warszawska woda w kranach jest rakotwórcza i że władze zabraniają ujawniać ten fakt? Oczywiście to były lata 80e XX wieku i czas kiedy władze komunistyczne odrzuciły ofertę Szwedów, którzy proponowali, że zbudują w Polsce oczyszczalnię wody z Wisły zatruwającą morze Bałtyckie. Chciałabym usłyszeć opinie jakiegoś speca od badań wód czy obecnie warszawska woda w kranie rzeczywiście jest taka super zdrowa

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      To było lata świetlne temu. Teraz woda nie pachnie, nie jest żółta itd Zawsze jak watpisz możesz założyć filtr, a pamiętaj, że plastik wchodzi w reakcję z wodą i to dopiero może być karcogenne.

      Polubienie

  3. Super post. Bardzo ważna wiedza! Uważam że zdecydowanie woda z kranu nie jest trująca! Jest mi źle z ogromem plastiku jaki produkujemy też..

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Cieszę się, że tak samo odczuwamy! Oby było nas coraz więcej!
      Pozdrawiam!

      Polubione przez 1 osoba

  4. I. pisze:

    Trzy razy tak! Choć w prawie każdej knajpie i restauracji obsługa podejrzanie zerka, kiedy do picia proszę o „wodę, ale z kranu” 😉

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Brawo! Trzeba kelnerów nauczyć, że taką też należy oferować. To norma w innych krajach. Pozdrawiam serdecznie i witam w świecie Slow Fix!

      Polubienie

  5. Rudoróż pisze:

    Ostatnio słyszałam, że mamy świetną kranówę.
    Ja często taką pije, bo nie przeszkadza mi woda picie wody be gazu 😉

    No i nie produkuję zbędnych śmieci więc same plusy, nie mówiąc już o zaoszczędzonym pieniążku 😉

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Właśnie tak! Nie należy bać się tej z kranu. Cieszę się, że tyle Was tu jest z takim samym nastawieniem i opinią! Zapraszam do świata Slow Fix! Można się zarejestrować na stronie i być na bieżąco ☺

      Polubienie

  6. Olga Pietraszewska pisze:

    Od ponad dwóch lat nie kupuję wody, tylko piję kranówkę. A piję jej bardzo dużo, więc zaoszczędziłam tym samym mnóstwo kasy i jeszcze przyczyniłam się do mniejszej ilości odpadów. Brawo ja! I brawo Ty za ten wpis! 🙂

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Bardzo się cieszę, że nie jestem wyjątkiem z tą wodą! Dzięki za ten cenny komentarz!

      Polubienie

  7. blotowlosa pisze:

    Zgadzam się, ale nie wszędzie jest to możliwe, w Polsce mieszkałam na Górnym Śląsku i tam woda z kranu smakowała jak woda z kałuży… W Bratysławie mamy pitną wodę wszędzie i nie trzeba nikogo zachęcać do jej picia, każdy to po prostu robi 😉

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Blotowlosa dziękuję za Twoją obecność na Slow Fix blogu i wszelkie komentarze! Mam nadzieję, że teraz nawet na Górnym Śląsku woda z kranu nadaje się do picia
      Tak powinno być wszędzie! Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Polubione przez 1 osoba

      1. blotowlosa pisze:

        Dzięki i ja pozdrawiam 😉 Z tego co wiem od mamy to jakość i skład wody na Śląsku nadal bez szału, ale na szczęście ktoś wynalazł Brittę 😉

        Polubienie

  8. Enia pisze:

    Ja już od jakiegoś czasu unikam wody butelkowanej jak ognia, gdy chce mi się pić na mieście kupuję coś w szklanej butelce, którą potem wykorzystuję ponownie. Co do kranówki to planujemy właśnie przy remoncie kuchni zamontować sobie filtr z odwróconą osmozą i może mineralizator ale póki co dla spokoju ducha używam dzbanka filtrującego 🙂

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Ja też początkowo używałam dzbanka, ale filtr pod zlewem jest dużo wygodniejszy i bardziej wydajny. Bardzo polecam! Co do mineralizacji uważam, że jeśli macie zdrową, urozmaiconą dietę, nie jest to potrzebne

      Polubione przez 1 osoba

      1. Enia pisze:

        Dzięki za radę, przekażę mężowi bo to on szpera i wyszukuje najlepszy model:)

        Polubienie

  9. Aga Wdrodze pisze:

    Super wpis! Zawsze się zastanawiałam jak to jest z tymi minerałami w kranówce… i chyba nie tak źle!

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Naprawdę nie jest źle! Wiem od ludzi z niektórych stron polski, że czasem bywa gorzej, ale ogólnie jest naprawdę dużo miejsc, gdzie kranówkę można pić spokojnie

      Polubienie

  10. Waterspec pisze:

    Poruszyła Pani chyba wszystkie ważne aspekty, w czym woda z kranu jest lepsza od wody zamkniętej w plastikowych butelkach kupowanych w sklepach. Jeżeli ktoś ma wątpliwości co do jakości instalacji to tak jak Pani, dla wygody polecamy zastosować filtry odwróconej pod zlew.

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Cieszę się, że wg Pana wyczerpałam temat! Starałam się odpowiedzieć na wszystkie kontrargumenty przeciwników picia kranówki

      Polubienie

Dodaj komentarz