Zastanawiam się jak wielu rodzicom na świecie minął ten weekend bez obowiązku odrabiania pracy domowej z ich dziećmi. Ja niestety tradycyjnie musiałam w sobotnie popołudnie przebrnąć przez lekcje z moją siedmiolatką i dziewięciolatkiem. Paradoksalnie, choć to nie moja praca domowa, stała się dla mnie obciążeniem psychicznym.
Nadmiar zadań domowych zwłaszcza dla młodszych dzieci może źle wpływać na życie rodzinne. Zauważyłam, że zadania domowe dzieci powodują u mnie i u dzieci dodatkowy stres. Dzieciaki nie zawsze umieją samodzielnie poradzić sobie z zadaniami, albo ich odrabianie bardzo je męczy i doprowadza do rozpaczy. Wtedy zaczyna się konflikt rodzinny, bo ja z kolei tracę cierpliwość. Lekcje, koniec końców, są odrobione, ale jest to kosztem psychiki mojej i dziecka.
Jako orędowniczka zrównoważonego rozwoju w każdej dziedzinie życia, doskonale rozumiem dzieci i ich potrzebę odpoczynku i regeneracji przy zabawie, czy aktywności sportowej. Po wielu godzinach spędzonych w szkolnej ławce i na zajęciach dodatkowych mają prawo mieć dość. Nie dziwię się kiedy mówią mi, że nie lubią szkoły. Nauka zamiast ciekawego, podniecającego zajęcia jakim powinna być, staje się dla nich czymś potwornie nużącym i męczącym.
Szkoła podstawowa to pierwszy etap w życiu dziecka, który ma na niego znaczący wpływ. W tym czasie dzieci spędzają przeszło połowę dnia w szkole i to właśnie wtedy rozwijają swoje umiejętności, a także uczą się wspólnego bytowania z innymi, czerpiąc wiedzę o świecie. Jeśli na tym etapie nabierają niechęci do nauki trudno im będzie znaleźć motywację do dalszego kształcenia.
Z krajów europejskich najwyższe noty w systemie edukacji we wszystkich dziedzinach zajmuje niezmiennie Finlandia. Kraj, w którym obowiązek szkolny zaczyna się dopiero w wieku 7 lat. Gdzie wszelkie deficyty w edukacji są szybko diagnozowane i robi się wszystko, by je wyeliminować. Gdzie istnieje zupełnie inna metodyka pracy, m.in. koncentrowanie się przez wiele tygodni na danym przedmiocie, niski udział lekcji w formie wykładów, stosunkowo niewielka ilość lekcji w tygodniu. Ogólnie tempo nauki w fińskiej szkole jest stopniowane. Dziecko nie jest maksymalnie obciążone ani fizycznie, ani psychicznie. Ze względu na to, że w podstawówce nie ma ciągłej presji, nie odbiera ona chęci do nauki na następnym etapie.
W fińskich szkołach cały proces kształcenia opiera się na zasadzie „poszukiwania wiedzy”, a prace domowe, choć też są, nie odgrywają tej „złowrogiej” roli, którą mamy w Polsce. Nieodrabianie lekcji nie wiążę się z karą. Najważniejsze jest przyswojenie wiedzy przez ucznia i temu służą sprawdziany. W ten sposób uczeń rozwija własną odpowiedzialność.


My staramy się, żeby dzieci nie musiały odrabiać lekcji w weekend. Najlepiej gdy w piątek po szkole odrobią lekcje na poniedziałek. Syn ma 8 lat, córka 12.
PolubieniePolubienie
To jest dobry pomysł, ale z moimi dziećmi nie przechodzi. W piątek marzą tylko o odpoczynku. Zresztą nie tylko o weekend chodzi, ale o całe założenie, że dziecko musi odrabiać lekcje po wielu godzinach już spędzonych w ławce nad książkami. Czy my dorośli nie buntujemy się kiedy pracodawca wymaga od nas dodatkowych godzin pracy do wykonania w domu, już po godzinach?
PolubieniePolubienie