Biblioteka ‚slowliferów’

Wszystko można zrobić dziś szybciej: przemieszczać się, bo są połączenia ekspresowe, kupować, bo online nie ma kolejek, gotować, bo dania są do zrobienia w 5 minut. „Szybkość sprawia, że żyjemy we wściekłych czasach” – pisze w „Pochwale powolności” Carl Honoré największy piewca filozofii i stylu życia slow. Wściekłość na drodze, wściekłość w samolocie, wściekłość na zakupach, wściekłość w związku, wściekłość w biurze, wściekłość na wakacjach, wściekłość na siłowni. Honoré mówi temu wszystkiemu stop i proponuje w zamian Slow Fix czyli powolność, życie bez pośpiechu.

Lektura jego książek stała się dla mnie początkiem wielkich zmian myślenia i zachowań. To było jak zderzenie z lustrem, w którym wyraźnie było widać, że żyję w pogoni pośpiechu. Dzięki książkom Carla stałam się zagorzałym Slow Fix’em, o czym świadczy mój Slow Fix blog. Nawet moje dzieci mówią o mnie Slow Fix.

Carl Honoré napisał 3 ważne książki. Śmiem twierdzić, że gdyby każdy na świecie przeczytałby choćby jedną z nich, świat nigdy nie byłby już fast, ale na zawsze slow.

Czas jest wszystkim, co mamy, a czas na książki, nigdy nie jest czasem straconym, a zwłaszcza na książki o tematyce slow. Jest ich już kilka na naszych półkach wydawniczych.  Przede wszystkim książki Honore’a, od nich naprawdę warto zacząć.  Jego Slow Fix Pochwała powolności jest jak poszukiwanie  lekarstwa na przypadłość, która nazywa się wirusem pośpiechu. Autor wędruje od nowojorskiego studia ćwiczeń metodą Super Slow, po Włochy, ojczyznę Slow Food i ruchu Powolnych Miast. Pokazuje, jak dzięki filozofii powolności możemy wieść życie pełniejsze i bogatsze, w swoim własnym tempie. Pochwała powolności przedstawia różne metody wyzwolenia się od tego, co Baudelaire nazywał „straszliwym ciężarem czasu”. Ta książka będzie objawieniem dla wszystkich, którzy zapomnieli, jak to jest  chwytać dzień.

Kolejna książka Carla Honoré Bez pośpiechu prezentuje poszczególne zasady Slow Fixu. Honoré w interesujący sposób tłumaczy, dlaczego tak chętnie poszukujemy szybkich recept, zamiast skupić się na dotarciu do sedna trudności. Według niego taka postawa jest w pewnym stopniu uzasadniona  funkcjonowaniem naszego mózgu, ale także współczesną kulturą korporacyjną. Nie oznacza to oczywiście, że nie mamy żadnej możliwości wyboru. Wystarczy tylko odrobina dobrej woli, konsekwencji oraz cierpliwości. Autor rozmawia z fachowcami z całego świata, którzy nie żałują czasu na szukanie najlepszej, co nie znaczy najszybszej, metody wyjścia z problemów. Honoré wyjaśnia, dlaczego w biznesie, polityce, edukacji, opiece zdrowotnej, a także w naszych relacjach z ludźmi warto przeciwstawiać się otaczającej nas kulturze szybkiego fixu i proponuje sposoby pomocne w znajdowaniu bardziej przemyślanych i twórczych rozwiązań.

Książka Pod presją też autorstwa  Carla Honoré powinna być obowiązkową lekturą dla rodziców, ale i nauczycieli. Carl przedstawia niepokojący obraz dzieciństwa, obraz pokolenia, które się rozpieszcza jak nigdy dotąd, ale i nadmiernie nadzoruje. Mówi wręcz o zarządzaniu dzieciństwem naszych dzieci. Jednak jak zauważa nowoczesne podejście do dzieci odnosi skutek odwrotny do zamierzonego: dochowaliśmy się pokolenia dzieci z nadwagą i krótkowzrocznością, dzieci, które często chorują i cierpią na depresję, dzieci, które faszerujemy lekami jak nigdy wcześniej. Posługując się anegdotą, odwołując się do badań i własnych doświadczeń, Honoré wskazuje nam błędy popełniane w szkole i w domu, rozwiewa popularne mity i nawołuje do zmiany. Jeżeli kiedykolwiek przemknęło Wam przez głowę, żeby wcisnąć do rozkładu dnia Waszego i tak już zapracowanego dziecka judo, kaligrafię, skrzypce– ta książka jest dla Was.

O dzieciach, ale w kontekście rodziny pisze też Bernadette Noll, współzałożycielka ruchu SlowFamilyLiving.com. W swojej książce Rodzina SLOW Bernadette propaguje zaplanowane zwolnienie tempa życia, dobre wykorzystanie danego nam czasu i otaczających nas rzeczy. Przede wszystkim pokazuje, że slow to szkoła podejmowania świadomych decyzji związanych z tym, co robić, jak żyć, co kupować, jak wychowywać dzieci, co jeść, jak spędzać czas wolny. To przeciwieństwo zarówno wyścigu szczurów, jak i odpuszczenia sobie w życiu wszystkiego. Książka pokazuje, jak można żyć dobrze i mądrze.  Można w niej znaleźć narzędzia i inspiracje do tego, jak dojść do życia w stylu slow.

p1070976
Slow Books wybrane przez Slow Fix

Wśród rodzimych rzeczników życia slow prym wiedzie autorka bloga styledigger.com, Joanna Glogaza. Jej Slow Life napisana jest przystępnym językiem. Nie ma tu wielkiego patosu i słów, które niewiele za sobą niosą, nie ma namawiania do minimalizmu i rezygnowania z przyjemności. Od pierwszego rozdziału pisze o tym, że slow life to nic innego jak poukładanie życia na własnych zasadach, według scenariusza, który sami sobie piszemy. Slow Life to mix przemyśleń autorki z wynikami badań, danymi statystycznymi i cytatami z innych źródeł, do których autorka często się odwołuje.

Jej kolejna książka traktuje o ruchu  Slow Fashion i nosi taki właśnie tytuł. Wielbicielka mody, zagubiona w stosach ubrań z kolejnych wyprzedaży, na które wydała dużo więcej niż powinna, powiedziała dość. Zafundowała sobie modowy detoks, uporządkowała zawartość szaf i zrozumiała, że wcale nie potrzebuje małej czarnej i trencza z list must have. W książce przekonuje, że każdy ma swój niepowtarzalny styl, który powinien pielęgnować zamiast zakrywać go ciuchami jednego sezonu wymienianymi zgodnie ze zmieniającymi się co chwilę trendami. A kupując mniej można wyglądać dużo lepiej.

Do rodzimych autorów książek na temat slow life dołączył też znany chyba prawie wszystkim w Polsce zakonnik – ojciec Leon Knabit. Zacytuję tu Dorotę z blogu Kameralna, która dobrze podsumowała jego książkę Slow life według ojca Leona; ‘Ojciec Leon Knabit przeprowadził wywiady z Marcinem Prokopem, Anną Dymną, Markiem Kamińskim, Cezikiem, Joanną Kołaczkowską, Krzysztofem Skórzyńskim. Czytając je nie sposób było nie wyciągnąć czegoś dla siebie. Lekcje, które wyniosłam z lektury książki, nie były dla mnie wielkim odkryciem. To proste prawdy. Ale warto je sobie od czasu do czasu odświeżać. Bo świat potrafi wciągnąć nas w wir, w którym zapominamy, co tak naprawdę się liczy, gdzie leży prawda i kim jesteśmy’.

Źródło www.kameralna.com.pl
Foto http://www.kameralna.com.pl

Czy jest coś prostszego niż nicnierobienie? Niektórzy pewnie myślą, że tak, że są wręcz specjalistami od nicnierobienia. Jeśli jednak spróbują przejść do praktyki to pierwsze co napotykają, to poczucia winy. Tom Hodgkinson w książce Jak być leniwym podkreśla wagę tego pozornie niewinnego zachowania. Odwołując się do historii z życia wybitnych jednostek takich jak Oscar Wilde, czy Mark Twain, przekonuje, że warto się zatrzymać, bo ludzie nigdy nie pracowali tak ciężko, jak dziś. Według autora wszystkie wybitne umysły wszechczasów zgodnym chórem zachwalają jedynie słuszny model ludzkiej egzystencji – powolny i leniwy.

Hodgkinson prezentuje dziesiątki sposobów na to, jak rozwinąć wrodzone skłonności do leniuchowania. Książka wydaje się być drwiną i prowokacją, ale autor bardzo poważnie traktuje człowieka i twierdzi, że potrzebuje on wiele wolnego czasu i refleksji, by mieć poczucie spełniania i żyć szczęśliwie. Kto nie zamierza wcielać w życie jego idei, znajdzie w tej książce wiele celnych obserwacji na temat zabójczego tempa życia zachodniej cywilizacji. Obowiązkowa lektura dla wszystkich pracoholików.


Dzisiejsze tempo życia może wykończyć zwyczajnego człowieka. Bill Hybels, protestancki pastor w swojej książce Prostota radzi, żeby przewartościować swoje życie. Przestać robić i zabiegać o rzeczy, które tak naprawdę nie mają znaczenia. Na ich miejsce w naszych napiętych grafikach wpisać: kolacja z małżonkiem, zabawa z dziećmi, czy modlitwa.  Kierując się sprawami najważniejszymi wybrać proste życie, które prowadzi do zmiany cotygodniowego grafiku czy uporządkowaniu swoich szaf. Droga prostoty wymaga w pierwszej kolejności oczyszczenia umysłu. Dopiero potem można przestać robić to, co się nie liczy – i zacząć robić to, co ważne, żeby czerpać z życia pełnymi garściami.

 O tym samym pisze Leo Babauta w Książeczce minimalisty. Dlaczego mniej to czasami więcej? Dlaczego życie ma polegać na pracy? Czy po to, żeby mieć pieniądze, żeby kupić coś, co tak naprawdę nie jest potrzebne albo po niedługim czasie wyląduje w śmietniku i trzeba będzie kupić następne? Czy zamiast się skupiać na tym, co zrobić, żeby więcej mieć, nie lepiej zastanowić się, jak bardziej być i cieszyć się życiem? „Gdy ma się więcej, chce się więcej. To błędne koło więcej, uzależnienie od zdobywania i posiadania. Musimy nauczyć się dostrzegać, kiedy już nam wystarczy, i cieszyć się z tego, co mamy”


Co zatem zrobić, aby żyć slow? Tego można nauczyć się nie tylko z książek, ale od Włochów, którzy – według autorki popularnych powieści Frances Mayes – opanowali sztukę życia do perfekcji. Wystarczy sięgnąć po jej toskańską pozycję Pod słońcem Toskanii. Z pozoru nie traktuje o ruchu Slow bo nie ma tam żadnej sugestii odnoszącej się do tej filozofii, doskonale jednak pokazuje jak cieszyć się każdym dniem, każdą filiżanką kawy, czy kieliszkiem wina w blasku zachodzącego słońca,  jak smakować życie, o każdej porze dnia, o każdej porze roku. To ideał, do którego dąży każdy Slow Fix. Wszyscy go pragną, a mało kto doświadcza. Dziedzictwo południowców, to życie slow, dolce far niente i  wbrew pozorom to nie wynik lenistwa, ale życiowej mądrości. 

 

 

 

 

26 Comments

  1. TRAVEL Anika pisze:

    Ciekawy artykuł, fajne recenzje. Ciężko mi się zabrać za czytanie książęk, a taki artykuł może chociaż podgonić moją wiedzę 😛

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Dziękuję za uznanie 😊 polecam mimo wszystko zajrzeć choć do jednej książki Carla Honore. Naprawdę zmienia podejście do życia. Pozdrawiam i powodzenia!

      Polubienie

  2. niupki pisze:

    Od jakiegoś czasu przymierzam się do wdrożenia minimalizmu w moim życiu, jednak… Życie tak pędzi że nie mam kiedy nawet o tym pomyśleć. O ironio. Muszę chyba w końcu sięgnąć do fachowej literatury na ten temat.

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Jeśli nie teraz, to kiedy? Ciągle zadaje sobie to pytanie i wiem, że nie ma co przekładać. Polecam lektury bo naprawdę mobilizują do zmian.
      Pozdrawiam serdecznie

      Polubione przez 1 osoba

  3. Sniffonia pisze:

    Speedlife jest teraz bardzo popularny, ale czy niezaprzeczalnie lepszy? Życie w biegu może i daje dobre rezultaty na początku, aczkolwiek im dalej, tym cięższe się ono staje. O zaprezentowanych przez Ciebie książkach wcześniej nie słyszałem, ale po twoich recenzjach chętnie po nie sięgnę. Ciekawy artykuł! 🙂

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Z tymi książkami jako drogowskazami naprawdę można zrozumieć, że speed life prowadzi do ślepego zaułka. Cieszę się, że odkryłam przed Tobą nowe horyzonty:) pozdrawiam życząc po/wolności

      Polubienie

  4. westolia pisze:

    Szkoda, że w mojej bibliotece żadna ze wspomnianych książek nie jest dostępna, bo mam strasznie zabiegane i stresujące życie, a może by mi pomogły. Niemniej, miło wiedzieć, że istnieją 😉

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Polecam kupno choć jednej z książek Carla Honore, naprawdę zmienia perspektywę!

      Polubienie

    2. slowfixblog pisze:

      Polecam kupić choć jedną z tych pozycji. Zmienia perspektywę. Myślę, że najlepiej zacząć od jakiejś książki Carla Honore. Według mnie to najlepszy i najbardziej przekonujący piewca slow life

      Polubienie

  5. Czas jest wszystkim, co mamy, a czas na książki, nigdy nie jest czasem straconym – piękna puenta. Podoba mi się idea slow, chętnie zajrzę do każdej z powyższych propozycji. Mogę drążyć ten temat godzinami 🙂

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Podoba mi się nazwa Twojego bloga:) A slow rzeczywiście można drążyć godzinami i coraz bardziej odczuwać, że to jedyna właściwa droga – po/wolność

      Polubienie

  6. slowfixblog pisze:

    Reblogged this on Slow Fix blog i skomentował(a):

    Przyszedł wrzesień, zaczęła się szkoła. Macie już swoją listę lektur obowiązkowych? Podrzucę Wam dwie, które dopisuję do powstałej już wcześniej listy lektur slow; ‘Historię ślimaka, który odkrył znaczenie powolności’ Luis’a Sepulveda i ‘Ring Road’ Kuby Witka.
    Ślimaka przyniósł mi net, który śledzi wszystkie nasze poczynania i podsuwa to, co może nam się spodobać. Zwykle wkurzają mnie okienka wyskakujące akurat wtedy kiedy potrzebuję skupienia, ale tym razem książka ze ślimakiem na okładce przykuła moją uwagę. Kupiłam ją bez zastanowienia, kiedy przeczytałam, że to opowieść dla dzieci i dorosłych. Miałam skojarzenie z ‘Małym księciem’ A. Saint-Exupery. Rzeczywiście te książki mają wiele wspólnego. W gruncie rzeczy kiedy teraz myślę na gorąco to ‘Małego księcia’ też mogłabym dopisać do listy lektur slow.
    Wracając jednak do ślimaka Buntownika, który jest bohaterem historii Sepulveda, zrozumiałam dlaczego ślimak stał się symbolem ruchu slow. Tu nie chodzi tylko o bardzo powolne poruszanie się, ale o cały rytm życia, wykonywanie wszelkich czynności życiowych ze skupieniem i uważnością, któremu nie brak jednak determinacji i uporu w dążeniu do celu. Sepulveda nadał mu imię, które ma znaczenie. Ktoś kto wybiera życie slow jest buntownikiem żyjącym na opak w świecie zdominowanym przez pośpiech.
    Jeśli chcecie wytłumaczyć swoim dzieciom o co chodzi w filozofii życia slow to najlepsza lektura, która Wam w tym pomoże. Skutkiem ubocznym może być ich miłość do wszelkiej maści ślimaków i chęć niesienia im pomocy np. przy przechodzeniu przez chodnik, by mogły dotrzeć do swojej Krainy Dmuchawca. Zapewniam jednak – nie jest to groźne!
    ‘Ring Road’ Kuby Witka znalazłam w realu, w Bona Książka i Kawka, bardzo przyjemnej księgarnio-kawiarni w Krakowie. Jeden z naszych przyjaciół marzy o wyprawie rowerem po Islandii, a ‘Ring Road’ o tym opowiada, w dodatku autor – Kuba Witek jest artystą, jak nasz przyjaciel. Pomyślałam – idealny prezent i kupiłam ją dla niego, z postanowieniem, że sama ją najpierw przeczytam.
    Zagłębiłam się w lekturze w gorące sierpniowe noce, kiedy za oknem cykały cykady. Moje wygody i aura na zewnątrz były zderzeniem z tym co znalazłam w książce, gdzie człowiek zmagał się z wiatrem, deszczem, zimnem, niewygodami podróży na rowerze i spania w namiocie w bardzo surowym klimacie. Trochę mu współczułam. Z drugiej strony nie był to jakiś challenge jak mówią moi synowie, ale marzenie, które spełniał. Dzięki temu miał okazję podziwiać niewyobrażalne piękno surowej przyrody, spotykać ciekawych ludzi, doświadczać ich serdeczności i bezinteresownej dobroci. Dawało mu to napęd do codziennego pokonywania swojego zniechęcenia i pozwoliło z uporem przeć do przodu, trochę jak ten ślimak. To porównanie jest jak najbardziej adekwatne, bo sam Kuba kilka razy pisze o tym, że wyprawa nauczyła go uważności, doceniania każdego dobra, pewnego rytmu, którego nie da się pogonić, bo inaczej płaci się za to pewną cenę. Po tej lekturze dochodzę do wniosku, że jazda na rowerze, a zwłaszcza podróż na nim może nauczyć człowieka życia w rytmie slow.

    Życzę przyjemnej slow lektury, aura na zewnątrz bardzo do tego zachęca!

    Polubienie

  7. Ksiazka Slow Life J. Glogazy zasiala nasionko w mojej codziennosci. Kielkuje bardzo efektownie, zwolnilam i zmienilam przyzwyczajenia. Inne pozycje z Twojej listy czekaja na swoja kolej na polce, juz sie nie moge doczekac! Bardzo fajny wpis! Zapraszam tez do mnie, http://www.dobradroga.blog pozdrawiam Karolina 🙂

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Bardzo polecam wszystkie i każdą z osobna. Na pewno warto zajrzeć do książek Carla Honore! A do Ciebie zajrzę na pewno! Dziękuje za zaproszenie do siebie i zostawiony ti ślad😄

      Polubione przez 1 osoba

      1. Mam Carla H. Juz zakupionego, cierpliwoe czeka w kolejce :))

        Polubione przez 1 osoba

  8. Przyznam szczerze, że nie jestem miłośniczką poradników. Czas na „slow living” znajduję zawsze, a objawia się ono u mnie czytaniem. 🙂 Wtedy po prostu odpadam, nie ma mnie dla nikogo, istnieje tylko książka i jej świat. 🙂

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Wiesz.. ale to nie są poradniki! To książki o Slow życiu. Można z nich czerpać inspirację. Ja też nie przepadam za poradnikami!
      Pozdrawiam serdecznie

      Polubienie

  9. Kamila / Z naciskiem na szczęście pisze:

    Ja czytałam kiedyś książkę Slow life, ale powiem szczerze, że książka nie trafiła w moje gusta. Już więcej o slow dowiem się przy okazji czytania jakiejś książki. Albo po prostu trafiłam na słabą pozycję :)n

    Polubione przez 1 osoba

  10. slowfixblog pisze:

    Polecam książki Carla Honore, do mnie bardzo przemawiają. Zresztą od jego tytułowego Slow Fix wziął nazwę mój blog ☺️

    Polubienie

  11. Czytelniczka pisze:

    Ciężko zwolnić tempa 😊

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Grunt to spróbować!
      Trzymam kciuki! ✊️✊️✊️

      Polubienie

  12. bardzo ciekawe pozycję, większości z tych książek nie znałam //

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Wszystkie fajne do poczytania, zwłaszcza o tej porze roku 😄

      Polubienie

  13. Kasia Hartung pisze:

    Wstyd sie przyznać, ale nie znam nawet jednego tytułu… ;/ Mam za dużo zaległości…

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Nie ma co się wstydzić! To są książki z półki slow nie ma ich w każdym Empiku 😉

      Polubienie

Dodaj komentarz