Pamiętam wiele lat temu zetknęłam się po raz pierwszy z przypadkiem wypalenia zawodowego, kiedy byłam u przyjaciół w Szwecji. Mój znajomy dostał roczne zwolnienie chorobowe z pracy z powodu niemożności wykonywania zawodu. Nie znałam takiej jednostki chorobowej, ani jej objawów. Zwolnienie z pracy na rok, żeby się odstresować wydawało mi się fanaberią zamożnego społeczeństwa.
Po latach, jako pasjonatka świadomego i zdrowego stylu życia z ponadprzeciętną świadomością, że właśnie tu i teraz możemy zatrzymać ‚wirusa pośpiechu’, wracam do tematu. Znam już definicję i objawy wypalenia zawodowego i wiem, że potrzeba długiego resetu nie jest fanaberią.
Wypalenie opisuje się najczęściej jako stan wyczerpania fizycznego i psychicznego, które jest następstwem kilku nakładających się czynników: doświadczenia poczucia niekompetencji, braku efektywności w zmaganiu ze stresem i emocjonalnego dyskomfortu. Szczególnie podatni na wypalenie zawodowe są ludzie, którzy nie wierzą w swoje możliwości i unikają trudnych sytuacji, a także perfekcjoniści i ludzie przekonani, że bardzo wiele zależy od nich samych.
Początki choroby zaczynają się bardzo powoli i niezauważalnie, z czasem przybierają na gwałtowności. Objawami wskazującymi na zjawisko wypalenia są między innymi:
· subiektywne poczucie przepracowania, brak chęci do pracy;
· niechęć wychodzenia do pracy;
· poczucie izolacji, osamotnienia;
· postrzeganie życia jako ponurego i ciężkiego;
· negatywne postawy wobec klientów;
· brak cierpliwości, drażliwość, poirytowanie na gruncie rodzinnym;
· częste choroby;
· negatywne myśli
Jak podaje Fundacja Przeciw Wypaleniu Zawodowemu SlowLajf, dziś prawie 50 procent pracowników w Polsce uważa, że praca negatywnie wpływa na ich zdrowie. Z badań wynika, że nie japońscy, a polscy pracownicy są jednymi z najbardziej zestresowanych na świecie. Często mają znaczną liczbę absencji chorobowych spowodowanych dolegliwościami związanymi ze stresem, lękami i depresją wywołaną przez pracę. Jest też grono pracowników, którzy przychodzą do pracy, ale nie są w stanie prawidłowo funkcjonować.
- Slow life a wypalenie zawodowe
Często ludzie na wysokich stanowiskach mówią, że stres motywuje pracowników. Z pewnością potrzebują go zwierzęta, żeby przetrwać, ale nie my. U nas czyni straszne spustoszenie w organizmie. Hormon stresu, kortyzol pozostaje w nas przez bardzo długi czas. Odbiera nam możliwość racjonalnego myślenia, uszkadza naszą pamięć, w dodatku powoduje kurczenie się obszarów mózgu odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji, za to rozbudowuje obszary odpowiedzialne za nawyki.
Stres nie musi być jednak wrogiem. Jeśli potraktujemy go jako znak ostrzegawczy, lepiej poznamy samych siebie i swoje reakcje na sytuacje trudne. Potrzeba nam tylko do tego uważności, która jest podstawą filozofii slow. Uważnych stres nie wypala, gdyż nie ulegają zachowaniom nawykowym. Przyglądają się sobie samym i swojemu otoczeniu. Znają swój potencjał i możliwości. Potrafią dobrze komunikować i wyrażać samych siebie. Określają swoje granice i definiują potrzeby.
Pierwszym symptomom wypalenia zawodowego w porę dostrzeżonym można zaradzić samemu bez konieczności długotrwałych terapii i środków farmakologicznych.
Zmiana nastawienia do życia i swoich obowiązków zawodowych może przebiegać w oparciu o różne metody, wszystkie one mają swoje źródło w uważności wywodzącej się z filozofii slow. Jedną z nich jest japońska metoda małych kroków, wywodząca się ze szkoły Kaizen, którą w kraju kwitnące wiśni traktuje się jako strategię biznesową w celu systematycznego doskonalenia firm. Kaizen nie pozwala na odkładanie pracy, planu czy obowiązku do wykonania na ostatnią chwilę. Jeśli masz cel, idziesz do niego krok po kroku. W metodzie kaizen nie przyjmuje się wymówek, za to szuka się pomysłów i prostych rozwiązań. Podstawy kaizen można zgłębić w książce Roberta Maurera „Filozofia Kaizen. Jak mały krok może zmienić Twoje życie”.
- Slow life a wypalenie zawodowe
Jest też takie ćwiczenie, które nazywa się „kołem ratunkowym”. Pomaga ono w przestawieniu się z trybu autopilota na człowieka, który trzyma stery w swoich rękach, czuje odpowiedzialność za to, co robi, ma jasny ogląd rzeczywistości i zwraca uwagę na to, czego aktualnie doświadcza.
Ćwiczenie składa się z trzech kroków, każdemu z nich poświęcamy 1 do 3 minut;
Krok 1: Zatrzymaj się i zapytaj siebie: Jak się mam? Co się dzieje wokół mnie i we mnie? Jakie myśli kłębią się w mojej głowie? Jakich emocji czy uczuć doświadczam? Jakie odczuwam wrażenia w ciele? Pozwól sobie na zaciekawienie wszystkim co sobie uświadamiasz, wszystkim co jest, bez względu na to jakie jest, bez oceniania.
Krok 2: Skupiaj uwagę wyłącznie na oddechu, na odczuciach w ciele towarzyszących każdemu wdechowi i wydechowi. Możesz liczyć oddechy.
Krok 3: Utrzymując kontakt z oddechem, rozszerz uwagę na całe ciało, na jego ułożenie, ciężar, wyraz twarzy, uświadom sobie przestrzeń wewnątrz siebie i wokół siebie.
O tej metodzie w szerszym kontekście pisze znana amerykańska aktorka Goldi Hawn w swojej książce ’10 minut uważności’. Świadome oddychanie, odczuwanie i myślenie, czy metoda małych kroków kaizen może oszukać nasz mózg tak, by nie włączał hormonów stresu i kompulsywnych, nawykowych zachowań pozwalając nam działać w trybie po-wolności, czyli jak ktoś to dobrze ujął zgodnie z wolą, ze świadomym wyborem. Wtedy nasza praca może być bardziej spójna i skuteczna. Co więcej już nas nie wyczerpuje, ponieważ żyjemy uważnie w trwającej właśnie chwili.
Wspomniane metody pomagają nie tylko w pracy, ale szerzej – w życiu prywatnym, w domu w relacjach z dziećmi, z mężem, innymi ludźmi. Tu też często ulegamy wypaleniu, szybkim frustracjom, zniechęceniu. Nauczeni błyskawicznego działania przez nowoczesne technologie chcemy też ze wszystkim i wszystkimi działać szybko na zasadzie –like, don’t like, a jak sama dostrzegam, tak się nie da. Dlatego z pełnym przekonaniem, na bazie własnych doświadczeń wierzę, że slow life nas uratuje.
Myślę, że każdemu przyda się małe zwolnienie. Chciaz na chwilę
PolubieniePolubienie
Na pewno! Zaczyna się od chwili powolności, a potem człowiek coraz bardziej tego potrzebuje, już nie tylko na krótką chwilę
PolubieniePolubienie
Ciekawy artykuł, wypalenie zawodowe to plaga w dzisiejszych czasach. Potrzeba nam więcej relaksu, hobby, sportu i jak piszesz skupienia na oddechu i wsłuchiwaniu się w siebie tzw. technikach uważności
PolubieniePolubienie
Mam takie poczucie, że powinniśmy zrobić krok wstecz bo z pędem gospodarki, rozwoju technologi zagubiliśmy się, zatraciliśmy w tym pędzie…
PolubieniePolubienie
Nigdy nie czułam wypalenia zawodowego, chociaż pewne psychiczne i fizyczne wykończenie ostatnio mnie dopada. Myślę jednak, że ćwiczenie, które nam podsuwasz sprawdzi się w wielu sytuacjach i chętnie z niego skorzystam.
PolubieniePolubienie
To o czym piszesz to takie pierwsze symptomy, ja też je znam. Dlatego jak tylko zaczynam je odczuwać, zaczynam się pilnować bo stad do wypalenia niedaleko
PolubieniePolubienie
Wypalenie zawodowe to dość trudny temat, bo i nie łatwo z niego się wykaraskać… Ale fakt, slow life może być receptą na wiele problemów…
PolubieniePolubienie
Zgadzam się, że to trudny temat, choć mam przekonanie, że jak się w porę dostrzeże problem to takimi ćwiczeniami można go zatrzymać
PolubieniePolubienie
Ciekawe jakby wyglądał mój powrót do pracy po rocznym błogim lenistwie 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może zmieniłabyś zawód? 😄
PolubieniePolubienie
Wydaje mi się, że ogólne świadome życie pod każdym kątem wiele może dać. Przez ciągły pośpiech, nie zwracamy uwagi na małe rzeczy i to później ma swoje skutki nie tylko w życiu zawodowym, ale osobistym również.
PolubieniePolubienie
Tak, masz rację! Uważne i świadome życie wpływa na każdą jego sferę
PolubieniePolubienie
Często zapominamy o tym, że jeśli zrobimy sobie chwilę wolnego, świat się nie zawali. Mówię to, bo sama jestem bardzo obowiązkowa i potrafię siedzieć nad danym projektem tak długo, dopóki go nie skończę. Co, niestety, czasem jest odcięciem się od wszystkiego na dłuuugie godziny. Ale im człowiek starszy i im więcej przychodzi doświadczeń, tym bardziej zauważa się, że chwile dla siebie, dla rodziny i odpoczynek są TAK SAMO ważne, jak praca.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie tak jest! Bez tego odpoczynku i czasu dla siebie robimy sobie i innym wiele szkody. Trzeba o tym pamiętać
PolubieniePolubienie
Pracę jest dobrze zmieniać co jakiś czas. Po prostu. Tak dla higieny umysłowej. Wcześniej warto zadać sobie takie pytania o jakich piszesz.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
czytam Twój artykuł i właśnie uznałam, że jestem zawodowym trupem 😀 chyba czas na urlop…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie! No chyba aż tak źle nie jest, ale urlop jest zawsze dobrym pomysłem ! 😄
PolubieniePolubienie
Nie wiedziałam, że jesteśmy najbardziej zestresowanymi pracownikami, ale w sumie jestem w stanie w to uwierzyć
PolubieniePolubienie
Mi też zawsze się wydawało, że daleko nam do choćby przytaczanych Japończyków …a jednak!
PolubieniePolubienie
Mam wrażenie, że wypalenie, to plaga dzisiejzych czasów. I wcale nie trzeba być pracownikiem z długoletnim stażem, aby wypalenia zawodowe go dotkęło. Coraz więcej bardzo młodych ludzi, którzy dopiero co weszli na rynek pracy, już ma syndromy wypalenia…;/ Przerażające
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz rację! Zresztą wspomniany przeze mnie przypadek mojego znajomego ze Szwecji to właśnie ten case. On był wtedy młodym narybkiem
PolubieniePolubienie
Wydaje mi się, że paradoksalnie wypalenie zawodowe może być dobre. Skłoni do tego, by się zatrzymać, pomyśleć i dokonać zmian. Lepsze to niż tkwienie w znienawidzonej pracy do emerytury.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na pewno dobrze mieć świadomość, ale czy jest potrzeba doprowadzać się do tak skrajnego stanu, żeby tę świadomość obudzić?
PolubieniePolubienie
Pozwól, że trochę dopowiem do tego, co napisałaś o stresie. 😉 Otóż to nie jest tak, że stres nie motywuje. Stres a i owszem, spełnia role motywacyjną, ale tylko do pewnego momentu. Gdy jest go za dużo przestaje motywować i pogarsza, zamiast polepszać wyniki naszej pracy czy innej aktywności. Optymalnie zestresowany student napisze egzamin lepiej, niż gdyby się nie stresował w ogóle, ale gdy zestresujemy go zanadto – pójdzie mu jeszcze gorzej.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz rację, tylko my ogólnie mamy za dużo stresu, który nam już nie pomaga. Stres studenta jest zupełnie inny w stosunku do stresu wynikającego z trudnych sytuacji życiowych czy różnych sytuacji w pracy
PolubieniePolubienie
Masz rację, jak spojrzeć na to całościowo, to mamy tego stresu aż zanadto. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba