Na targi Slow Fashion chodzę z przekonania, że zawsze znajdę tam coś prawdziwie eko i slow, co sama chętnie kupię i czym będę się mogła podzielić z Wami. W tym roku byłam po raz czwarty. Wiedziałam, że spotkam wystawców i marki, które już zdążyłam polubić, ale nie spodziewałam się, że pewne marki odkryję na nowo, albo, że poznam zupełnie nowe.
Taką kompletną nowością jest firma kosmetyków naturalnych Buña która zadebiutowała nie tylko na tej edycji targów Slow Fashion, ale i na rynku kosmetyków naturalnych. Pojawiła się zaledwie miesiąc temu. Jej nazwa budzi lekką konsternację bo brzmi z włoska, a naprawdę wywodzi się z dziecinnego języka. Tak określaliśmy kiedyś babcie. Filozofia marki opiera się na mądrości babcinych, ziołowych przepisów i stąd ta nazwa.
Stoisko firmy Buña było chyba najbardziej widowiskowe na całych targach. Trudno je było ominąć. Wabiło piękną zielenią i ziołami, które są bazą 4 linii kosmetycznych firmy. Wydaje mi się, że można kierować się zasadą, że kto co lubi w kuchni – szałwię, melisę, rozmaryn czy aloes, może też używać ich pielęgnacyjnie. Mój wybór padł na rozmaryn bo oprócz lawendy, której akurat nie ma w ich ofercie, to moje ulubione zioło najczęściej dodawane do potraw. W kosmetykach obłędnie pachnie, a w dodatku ma tyle właściwości potrzebnych na co dzień każdej kobiecie, że bez zastanowienia włożyłam cały kosmetyczny set do koszyka. Co ważne nie nadwyrężyło to mojego budżetu, bo Buña udowadnia, że kosmetyki naturalne nie muszą być drogie. Określają się nawet jako family friendly ze względu na swoją politykę cenową.

Kolejnym odkryciem, a w zasadzie odkryciem na nowo jest Hey Popinjay! -modowa marka dla dzieci i mam nadzieję, że wkrótce też dla dorosłych, bo tak zapowiadają. Ubranka Hey Popinjay! to szalone wzory i kolory. Firma współpracuje ze zdolnymi grafikami, którzy tworzą dżunglę printów. Jak patrzę na nie od razu mi się weselej robi na duszy. Co jeszcze ważne dla maniaka ekologii to organiczne i ekologiczne materiały od (sic!) polskich producentów, a do tego dodatki posiadające wymagane dla dzieci certyfikaty w tym GOTS (Global Organic Textile Standard) oraz Oeko Tex Standard 100. Wpadajcie na ich stronę bo w sklepach w realu trudno znaleźć takie cuda.


Jak już jestem przy ubraniach, to tym razem coś dla starszych fashionistek, które cenią wygodę i trochę romantyczny look. Wychodząc już prawie z targów poznałam Marzenę Graczyk, projektantkę ubioru, absolwentkę poznańskiej School of Form, która założyła markę Drimi Rzucała się w oczy bo miała na sobie piękną zieloną sukienkę własnego projektu trochę w stylu firmy COS której kroje i kolorystykę bardzo lubię. Miałyśmy chwilę na rozmowę, dzięki czemu dowiedziałam się, że pokaz dyplomowy projektantki opierał się na modzie z recyclingu. Zresztą od tego zaczynała – od przerabiania perełek wynalezionych w lumpeksach. Po założeniu marki Drimi postawiła na slow fashion modę tworzoną z poszanowaniem ludzi i planety. Nie współpracuje z wielkim koncernami szyjącymi na dalekim wschodzie. Wszystkie ubrania Drimi powstają w całości w jej pracowni – od projektów, przez wykroje, do wykończeń, w tym haftów, bo Marzena Graczyk jest nie tylko projektantką, ale i koronczarką. Uwierzcie mi, mam nosa do marek, bo Trendy Allani wymienia ją jako jedną z 7 ciekawych projektantów, których możecie spotkać na zbliżającej się wrocławskiej edycji jesiennych Targów Slow Fashion.

Była sekcja ubrań dla małych i dużych teraz czas na akcesoria. Moim stałym ulubieńcem jest marka Alicja Getka Lab Pisałam już kiedyś o niej na blogu, ale pozwolę sobie jeszcze raz powtórzyć. Alicja tworzy unikalne, ręcznie robione skórzane portfele, etui i torebki. Bardzo proste i funkcjonalne wzornictwo, a do tego przeróżne tekstury i kolory skór dają w efekcie końcowym coś wyjątkowego, czasem nawet z pazurem. Chyba żadna kobieta nie przechodzi obojętnie obok ich stoiska. Ja też nie oparłam się i nabyłam złoty portfel, który gdy tylko wyjmę z torebki zaraz ktoś pyta skąd mam. Zdjęcie nie oddaje jego uroku.

Przed Wami jeszcze wrocławska edycja jesiennych targów Slow Fashion. Kto w okolicy polecam, bo na następne trzeba będzie czekać aż do wiosny.
bardzo ciekawa sprawa takie targi
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo lubię takie festiwale, można się wiele dowiedzieć, pooglądać, a do tego ta atmosfera… Aż Ci zazdroszczę, że tam byłaś. Czekam na edycję w Łodzi 🙂
PolubieniePolubienie
Jak tylko będę wiedzieć czy jest w Łodzi będę dawać znać😄 Myślę, że w przypadku Łodzi to nieunikniony kierunek dla Slow fashion 👌
PolubieniePolubienie
Nie było mnie wtedy, gdy Slow Fashion odbywało się w Warszawie. Szkoda. A o marce Buña dopiero pierwszy raz słyszę. Aż muszę się nią zainteresować. 😉
PolubieniePolubienie
Buña debiutowała dopiero teraz dlatego nie było o nich słychać😄 Polecam – fajne kosmetyki👌
PolubieniePolubienie
Śliczne te…gepardy (?) Lamparty? 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Właśnie mi przypomniałaś, że dawno nie byłam na tych targach. Zaraz sprawdzę kiedy następne – muszę nadrobić! 🙂
PolubieniePolubienie
Ja też już czekam na następne🙌🏻🖤
PolubieniePolubienie
Nigdy nie byłam na takich targach, kiedyś muszę się wreszcie wybrać 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo polecam! W jednym miejscu odnajdziesz wszystko o czym możesz zamarzyć, w dodatku made in Poland a produkcja lokalna coraz lepsza i coraz bardziej się liczy
PolubieniePolubienie