Skąd się wzięło hygge?

Lądujemy na lotnisku Kastrup w Kopenhadze. Za miesiąc przeprowadzimy się do Danii.  Przy wyjściu czeka na nas Nina, nasza agentka ds. relokacji. Mamy obejrzeć domy wybrane wcześniej w internecie. Mamy ich kilka na liście, ale Nina zapewnia, że zdążymy zwiedzić je w jeden dzień.

To był 16 kwietnia, pamiętam ten dzień jak dziś choć minęło trochę lat.

Dla nas to był niezwykły dzień z tego względu, że zmienialiśmy kraj zamieszkania i musieliśmy trochę przemeblować nasze życie. Dla Duńczyków był niezwykły, bo w tym dniu królowa Małgorzata obchodzi swoje urodziny, a to dla mieszkańców jej królestwa, a zwłaszcza mieszkańców Kopenhagi jest jak święto narodowe. Po zjedzeniu lunchu Nina zachęciła nas do pójścia na plac Amelienborg, żeby wraz z  mieszkańcami Kopenhagi powitać pojawiającą się z tej okazji królową.

margrethe_2

Zmieszaliśmy się z tłumem. Byli młodzi, starsi i dzieci. Prawie wszyscy trzymali w rękach duńską flagę. Kiedy na balkonie pałacu pojawiła się Małgorzata wraz z najbliższą rodziną ludzie wiwatowali. Widać było wielki entuzjazm tłumu, nie jak w przypadku gwiazdy pop, ale kogoś znacznie ważniejszego.  Czułam się trochę jak nie z tej bajki, jakbym stała wśród krasnali wiwatujących na cześć królewny Śnieżki. Ludzie byli pełni szczęścia, widać było jak kochają swoją królową, jak jest im wszystkim bliska, że dzięki niej są jak jedna rodzina. Ten moment był zdecydowanie hyggede.

Po raz pierwszy, nie wiedząc nawet o tym, miałam do czynienia z duńską filozofią życia hygge, która sprawia, że jako naród przodują w badaniach na najszczęśliwszych ludzi na świecie. Hygge nie ma odpowiednika w naszym języku, najbliższe jest mu chyba  angielskie cosy. Słowo pochodzi z języka norweskiego i oznacza dobrostan, ale w filozofii hygge mieści się dużo więcej; bezpieczeństwo, komfort życia, przytulność, szczęście, bliskość, ale i uważność, świadome wybory.

Hygge uznano za fenomen. Powstała na ten temat książka napisana przez duńską aktorkę Marie Tourell Soderberg. Według niej Duńczycy nie mają łatwo bo przez 170 dni w roku pada u nich deszcz, a latem temperatura wynosi 17 stopni. I to jest prawda, sama tego doświadczyłam. W Danii często bywa szaro-buro i mokro. Kiedyś będąc u fryzjera uskarżałam się, że tak rzadko widuję tutaj słońce, że już za nim tęsknię. Usłyszałam wtedy, że przecież można zapalić sobie świeczkę i zaraz robi się hyggelig. W dodatku to takie nudne, kiedy codziennie świeci słońce. Daje dużo więcej radości, kiedy pojawia się znienacka. A ciepło można sobie stworzyć samemu właśnie zapalając świecę.

hygge-dunska-sztuka-szczescia-b-iext44977167

Rzeczywiście w żadnym innym kraju nie widziałam takiej ilości świeczek dosłownie wszędzie. Nie tylko w domach i restauracjach, czy kawiarniach, ale w sklepach, bibliotekach, salach konferencyjnych, na ulicach. Dania stoi świeczkami, które są podstawą tworzenia  hygge, ale nie można tej filozofii tylko do nich ograniczyć. To stan wewnętrzny duńskiej duszy. Nie tworzy się go poprzez rzeczy. Hygge jest oderwane od konsumpcjonizmu. Hygge tworzą ludzie, którzy potrafią być szczęśliwi.

Dania to świat na kółkach. Nie ważne jaka pogoda za oknem, wsiadasz na rower i pedałujesz. Nawet rodzina królewska tak robi w myśl zasady – nie ma złej pogody jest tylko zły strój. Ten codzienny ruch na świeżym powietrzu z pewnością podnosi ogólnonarodowy poziom endorfin, dzięki którym Duńczycy są tak szczęśliwi. A wiadomo człowiek szczęśliwy cieszy się ze wszystkiego, nawet z zapalonej świeczki.

on-the-bike
Fot. Slow Fix, Hygge -Duński przepis na szczęście

 

Oczywiście wewnętrzny dobrostan płynie też z poczucia ogólnego dobrostanu kraju, kraju bogatego i opiekuńczego, gdzie obojętnie co robisz i tak sobie dasz radę i nie zginiesz z głodu i chłodu. Ale są też inne kraje na świecie, gdzie mają podobne warunki, ale nie mają takiego poczucia szczęścia.

Z perspektywy czasu widzę, że hygge ma w sobie trochę z filozofii slow. W obu docenia się drobne przyjemności codzienności, celebrowanie chwil, wspólne przebywanie z bliskimi nawet jeśli jest to nicnierobienie, ważna jest też uważność i brak pośpiechu. To pewien rytuał, jakby zrzucenia z siebie tego wszystkiego co nas przygniata, zasmuca, doskwiera. Coś co jest koniecznością by zachować spokój wewnętrzny, równowagę, ten dobrostan, którego tak nam brak w dzisiejszym świecie. I stąd bierze się szalona popularność hygge, bo większość z nas za tym tęskni, a nie potrafi tego osiągnąć.

8 Comments

  1. Aleksandra pisze:

    Im więcej czytam o krajach takich jak Dania czy Szwecja, tym bardziej mam wrażenie, że powinnam tam pojechać, a może nawet zamieszkać. Filozofia cieszenia się chwilą i czerpania jak najwięcej z tego, co mam, jest mi bardzo bliska. Nie na wszystko mam wpływ, a życie jest zbyt krótkie, żeby się martwić i narzekać 🙂

    Czaję się na „Hygge” – mama mojego partnera dostała ją w prezencie gwiazdkowym i czekam, aż przeczyta, żeby od niej pożyczyć 🙂

    Polubienie

    1. Miałam w rękach „Hygge” Wikinga i byłam rozczarowana. Spodziewałam się raczej artykułów, a to trochę encyklopedia. Hasło, nieco treści i zdjęcie. Jak rozumiem, ta książka jest w podobnym stylu?

      Polubienie

      1. slowfixblog pisze:

        Tu trochę jest podobnie. W ogóle mam wrażenie, że jeszcze nikt do końca nie napisał o hygge tak, jakbym tego oczekiwała. Wszyscy ślizgają się trochę po powierzchni bez wchodzenia głębiej w ten fenomen.

        Polubienie

  2. Im więcej czytam o krajach takich jak Dania czy Szwecja, tym bardziej mam wrażenie, że powinnam tam pojechać, a może nawet zamieszkać. Filozofia cieszenia się chwilą i czerpania jak najwięcej z tego, co mam, jest mi bardzo bliska. Nie na wszystko mam wpływ, a życie jest zbyt krótkie, żeby się martwić i narzekać🙂

    Czaję się na „Hygge” – mama mojego partnera dostała ją w prezencie gwiazdkowym i czekam, aż przeczyta, żeby od niej pożyczyć

    Polubienie

    1. slowfixblog pisze:

      Polecam kraje skandynawskie, wszędzie znajdziesz hygge. Fajne miejsca na wypad, czy dłuższe wakacje. Myślę jednak, że miejsca zamieszkania nie trzeba zmieniać. Hygge jest tak naprawdę w człowieku. Sami potrafimy tworzyć wokół siebie hygge, jeśli żyjemy zgodnie z tą filozofią

      Polubienie

  3. Sama filozofia, czy też styl życia jest bardzo ok, natomiast ta książka, to moim zdaniem przerost formy nad treścią. Przejrzałam ją i samej treści jest mało. Są duże przestrzenie, co niektórym może się podobać. Mi nie 😉

    Polubienie

  4. slowfixblog pisze:

    Zgadzam się, że trzeba by temat potraktować dogłębniej!

    Polubienie

Dodaj komentarz