Kawa na wynos we własnym kubku – dla własnego zdrowia i dla klimatu

Nie zdążyłam rano wypić kawy w domu, albo celowo odkładam to na później, na tuż przed wejściem do biurowca, na uczelnię, do parku. Fajnie jak ktoś nam zaparzy dobrą, aromatyczną kawę, poczujemy ten vibe, ten aromat, smak kawy z ulubionej kawiarni sieciowej czy osiedlowej, albo Bike Cafe gdzieś na trasie, przy parku. Znacie to?

Zwykle chwytamy kawę na wynos, w papierowym kubku by lecieć dalej w dzień, w sprawy, które mamy przed sobą. Czy policzyliście kiedyś ile takich kubków zużywasz tygodniowo, miesięcznie, rocznie? A jak pomnożyć to przez ilość ludzi, którzy przewijają się przez 1 kawiarnię, a potem przez wszystkie kawiarnie w mieście, a potem przez kawiarnie w kraju, i wreszcie na świecie. To są tony, tony kubków. Myślicie, a co tam to tylko papier. Wypiję, wyrzucę i już po sprawie.

Jestem wyczulona na to, co ekologiczne. Kiedyś chwytałam się każdego hasła #ekologiczne. Z czasem nauczyłam się, że nie wszystko co nazwane ekologiczne jest nim w rzeczywistości. Z daleka wyczuwam wszelkie greenwashingi. W zasadzie to właśnie papierowy kubek do kawy nauczył mnie tej uważności.

Kupiłam kiedyś kawę w papierowym kubku, który dumnie głosił, że jest ekologiczny i kompostowalny. Chciałam dopytać sprzedawcę o szczegóły. Nie wiedział wiele, ale zapewnił mnie, że jak zakopię kubek w ziemi, to po 2 tygodniach nie będzie po nim śladu. Zrobiłam oczywiście tak, musiałam przecież sprawdzić. Kubek nie rozłożył się, ani po tygodniu, ani po miesiącu, ani po dwóch.

Być może był naprawdę kompostowalny, ale w specjalnych warunkach przemysłowych. Zwykły przydomowy kompost, czy zakopanie w ziemi nie da sobie z tym rady. Prawda jest taka, że wszystkie produkty określone jako kompostowalny zamiennik tradycyjnych jednorazowych naczyń czy sztućców, nie da się kompostować w domu. Co więcej dotychczas w Polsce nie spotkałam się z selektywnymi zbiórkami takich odpadów. Taki kubek zatem musicie wrzucić do odpadów zmieszanych.

BTW ostatnio na spotkaniu projektu Attune na Uniwersytecie w Sienie po raz pierwszy widziałam kosze specjalnie przeznaczone do zbiórki biodegradowalnych sztućców, talerzyków i kubków, które przyniosła ze sobą firma zapewniająca catering na nasze spotkanie. Zatem można proszę Państwa, można tylko trzeba chcieć.

Przygotowując poradniki dla społeczności akademickich w ramach wyżej wspomnianego projektu Attune, którego celem jest włączenie całej społeczności uniwersyteckiej do działań pomagających łagodzić skutki zmian klimatu, zastanawialiśmy się nad kwestią własnych kubków do kawy na wynos. Jaki wpływ mają na zmiany klimatyczne? Ktoś powiedział, że nie ma to przełożenia. A ja twierdzę, że absolutnie ma!

Papierowe kubki do kawy nie są robione z papieru z recyklingu. Do ich produkcji potrzebujemy wycinać drzewa. Przy tej ilości zużycia jaką mamy obecnie są to całe hektary lasów. Niech to będzie nawet papier certyfikowany FSC, przy naszym stanie planety każde drzewo się liczy. Co więcej, nie ma jednorazowych kubków bez plastikowego, albo quasi plastikowego coatingu. Inaczej kubek by przeciekał i deformował się. Zatem utylizacja tych kubków może polegać tylko na spaleniu, albo wyrzuceniu na hałdy odpadów. Czy tego chcemy?

Nasza planeta, jej ekosystemy, których jesteśmy integralną częścią potrzebuje mniej odpadów zatruwających glebę, wodę i powietrze. Potrzebuje też zmniejszenia zużycie zasobów pierwotnych, w tym przypadku – wody, energii, drzewa. Mamy przecież mnóstwo zasobów wtórnych, które możemy ponownie użyć, w tym również nasze własne kubki. Niekoniecznie te wybajerzone, specjalne kubki na wynos.

Anna Matthews założycielka La Tour Cycle Cafe wpadła na pomysł serwowania kawy na wynos we własnych ceramicznych kubkach. W ten sposób zachęciła klientów do odnoszenia tych kubków, a nawet przynoszenia własnych, których już w domu, czy biurze nie używali. Prosty, ekologiczny i ekonomiczny sposób, który uruchomił cyrkularny model gospodarowania własnymi zasobami. Możecie o tym przeczytać na stronie Miasto 2077

Z papierowymi kubkami jest jeszcze jedna ważna sprawa. Jeśli chcemy mieć zdrową planetę, sami potrzebujemy być zdrowi. Czytałam, że według badań przeprowadzonych przez naukowców z Indyjskiego Instytutu Technologicznego w Kharagpur w Azji picie ciepłych napojów z papierowych kubków jest bardzo szkodliwe dla zdrowia. Okazuje się, że wystarczy 15 minut od nalania gorącego napoju do kubka żeby do napoju zdążyły przeniknąć szkodliwe substancje. W ich próbkach znajdowało się aż 25 tysięcy cząsteczek mikroplastiku oraz szkodliwe dla zdrowia metale ciężkie. Badania zostały przeprowadzone na napojach o temperaturze 85-90 stopni Celsjusza.

O mikroplastiku na pewno już słyszeliście. To cząsteczki plastiku o średnicy mniejszej niż 5 milimetrów. Jego spożywanie może doprowadzić do poważnych zmian chorobowych przewodu pokarmowego, zapalenia tkanek, problemów z wątrobą, powstawania nowotworów i zaburzeń endokrynologicznych.

Dlatego wybieram własny kubek na wynos, albo tak ustawiam swój czas, że zamiast lecieć z kawą przez miasto siadam we własnym domu i delektuje się aromatem i smakiem, albo łapię chwilę i piję kawę w kawiarni na miejscu. I mam dodatkowy benefit bo mam czas na zebranie myśli, poczytanie wiadomości, albo luźną rozmowę z kimś z kim akurat jest mi po drodze. To też jest zdrowe!

Dodaj komentarz