Butoholik to rodzaj ludzki, do którego przynależę. Kocham buty, kocham je mieć i kupować. Z większością z nich przyjmuję zasadę slow – nie rozstaje się od lat, piorę, jeśli się da, konserwuję, reperuję u szewca. Cieszę się za każdym razem, kiedy przedłużę im życie.
Ostatnio odkryłam dwie cenne firmy dla butoholików. Jedna z nich odczarowała elitarność butów szytych na zamówienie. Fun in Design robi buty według projektu klienta. Można wybrać krój, materiał i kolory w realu, albo online. Koszt takiego buta nie różni się od ceny butów gotowych, dostępnych w sklepach. Trzeba na nie chwilę poczekać, ale efekt wow murowany.
Kolejne cenne odkrycie to firma Wosh Wosh. Genialny koncept dawania nowej szansy butom już zużytym, z którymi trudno się rozstać. Założycielki pod jednym szyldem robią to, co musiałam robić częściowo sama, częściowo u szewca, albo w specjalistycznej pralni. Przy czym żadne z moich zabiegów nie dawały takiego efektu, jakie gwarantuje Wosh Wosh. Buty są jak kobieta po wizycie w spa – świeża, odprasowana, pełna wigoru i koloru, a nawet podrasowania. Buty można przekazać osobiście w punkcie albo przez kuriera. Właśnie pakuję moje ukochane conversy i wysyłam do spa Wosh Wosh:)
3 Comments