Wiosna idzie! To fakt niezaprzeczalny! Zaraz wszyscy będziemy przewracać nasze szafy w poszukiwaniu lżejszych ubrań i zastanawiać się czego nam i naszym bliskim brakuje i co trzeba dokupić. Już witryny sklepów i magazyny modowe kuszą nas pokazując co jest trendy i co warto mieć w swojej garderobie. Vogue mówi o trendzie na eskapizm, cokolwiek to ma znaczyć. Brrr – nie lubię słowa TREND! Jest takie ulotne i krótkotrwałe. Od razu kojarzy mi się ze źle ulokowaną kasą. Kupujesz i za krótką chwilę żałujesz. I wtedy pozbywasz się tego, co miało Cię cieszyć, oddajesz komuś, albo w najgorszym wypadku wyrzucasz to, co dopiero kupiłeś. I znowu idziesz po nowe. Mam jednak jeden wyjątek jeśli chodzi o słowo TREND…
Nawet jak mnie na to stać, to po co zaśmiecać świat i wyrzucać kasę?! Znam to błędne koło, ale odkąd postanowiłam, że będę żyć świadomie i w rytmie slow, zastanawiam się 2-3 nawet 4 razy zanim cokolwiek kupię. Chcę mieć rzeczy, które długo cieszą, może nawet nie tylko mnie, ale kolejne pokolenie. Próbuję uczyć takiego podejścia moje dzieci. Zabieram je w miejsca, gdzie mogą poznać osoby, które stworzyły daną markę czy wręcz same wykonały to, co sprzedają. Moja córka aż pieje, kiedy może ze mną być na targach Slow Fashion, o których kilkakrotnie pisałam na blogu. Teraz pojawia się nowa okazja targi Trends 4 Kids, goszczące do tej pory w Krakowie i Gliwicach, ale za niecałe 2 tygodnie po raz pierwszy będą też w Warszawie! Niestety nazwa tego wydarzenia ma w sobie to słówko, którego jak pisałam, bardzo nie lubię, ale samo wydarzenie jest jak najbardziej godne polecenia i jest tym chlubnym wyjątkiem!
Podczas targów pod jednym dachem można znaleźć to, czego długo bym musiała szukać w sieci, najpierw, żeby znaleźć to, czego potrzebuję, a potem sprawdzając czy wszystko powstało zgodnie z wyznawaną przeze mnie zasadą slow. A na targach Slow Fashion, a teraz Trends 4 Kids z zasady wszystko, co jest sprzedawane powstaje lokalnie w małych pracowniach i rodzinnych warsztatach. Sprzedający to zwykle właściciele i producenci w jednym, którzy zawsze chętnie opowiadają historię powstania swojego produktu. To sprawia, że nie tylko kupuję rzecz, ale poznaję jego prawdziwą wartość, której nie znajdę na metce. Do tego mam gwarantowany przemyślany design, wysoką jakość, ręczne wykonanie i oryginalne rozwiązania.
Targi Trends 4 Kids są dedykowane rodzicom oczekującym dziecka oraz rodzinom z dziećmi w wieku 0-9 lat. Całe szczęście, że jeszcze mieścimy się w tym przedziale. W Warszawie szykuje się prawie 70 wystawców, więc będzie w czym wybierać. Będą też ciekawe prelekcje i warsztaty dla rodziców m.in o tym jak eliminować chemię ze swojego środowiska. Podoba mi się też oferta zajęć dla dzieciaków. Zwłaszcza warsztaty recyklingowe z It’s my T-shirt Myślę, że moja córka nie wyjdzie stamtąd szybko. Obyśmy tylko nie zapomniały zabrać jakiegoś starego T-shirta, który ku mojej uciesze dostanie nowe życie.
Last but not least zaplanowana jest też strefa gastro, którą bardzo cenię podczas takich eventów bo nie muszę myśleć o głodzie tylko skupiam się na tym, co potrzebuję znaleźć.